Głos I :
Wesele w Galilejskiej Kanie I milknie gwar weselnych gości Bo nagle cuda czynisz Panie Dla kilku ledwie chwil radości Starosta weselny: Tego się przecież nie da pojąć I każdy mnie w tej racji wesprze Że oto w sześciu kanwiach stoi Wino o całe niebo lepsze Wszak nawet w najpodlejszej knajpie Wszak nawet swoim własnym synom Przemyślny karczmarz daje najpierw Dobre a potem gorsze wino! Głos II : Czemu tak ważna miłość ludzi Czemu tak ważne świętowanie Żeś się w tej Kanie zechciał trudzić By wodę w wino zmienić Panie Starosta weselny: Tego się przecież nie da pojąć I każdy mnie w tej racji wesprze Że oto w sześciu kanwiach stoi Wino o całe niebo lepsze Wszak nawet w najpodlejszej knajpie Wszak nawet swoim własnym synom Przemyślny karczmarz daje najpierw Dobre a potem gorsze wino! Głos III : Więc pyta Boży Lud dlaczego Tak ważne ludzkie radowanie Żeby porządek świata tego Cudem obracać w niwecz Panie |